ZAYN'S POV
Louis ponownie przyparł Amandę do ściany
tym czasem wpatrując się we mnie. Jego oczy powiększyły swoje rozmiary jakby
był zaskoczony i może nawet zdenerwowany, podczas gdy Amanda zdawała się błagać
mnie o pomoc i uwolnienie od Louisa. Wtedy on odwrócił się, żeby spojrzeć na
nią i zaczął coś do niej cicho mamrotać, więc nie mogłem go usłyszeć, a ona
powiedziała mu żeby przestał, jakby mówił coś co nie było prawdą. Nie
potrafiłem wyłapać co do niej mówi, ale kilka słów do mnie dotarło. To było coś
w stylu, że jestem złym facetem, że jestem niebezpieczny żeby być blisko niej i
błagającego, żeby go nie zostawiała, bo jest bezpieczna tutaj, a nie będzie
jeśli pójdzie ze mną. Wywróciłem oczami na Louisa zanim chwyciłem go za
kołnierz koszuli i odciągnąłem od Amandy, popychając na kanapę, więc teraz
siedział po prostu patrząc na mnie.
- Zostaw ją w spokoju, najwyraźniej nie
chce zostać z tobą. Jesteś tym, który sprawił, że odchodzi, zwariowałeś i
skrzywdziłeś ją. To nie jest wina nikogo innego, ale twoja. Teraz radzę ci
kurwa zostawić ją samą, bo jesteś kutasem a ona słodką dziewczyną, która
zasługuje na kogoś lepszego od ciebie, o wiele lepszego - Powiedziałem zanim
wziąłem z podłogi torby Amandy i wyszedłem na zewnątrz, wkładając je do
bagażnika mojego auta.
Amanda powoli śledziła moje ruchy z domu, a
potem cicho wsiadła na siedzenie pasażera, wiedziałem że to było dla niej
trudne i czuła się nieco źle, chociaż wiedziałem też że zabranie jej od niego było
dla jej dobra. Skinąłem do siebie i zatrzasnąłem bagażnik, zanim wsunąłem się
na siedzenie kierowcy i odpaliłem auto. Louis teraz stał w drzwiach wpatrując
się w nas, mogłem zobaczyć ból i skrzywdzenie w jego oczach, gdy oglądał ją ze
mną, ale nie obchodziło mnie to, bardziej o niego dbałem kiedy był niemal moim
bratem, zanim odepchnął mnie i Liama kupę czasu temu. Wycofałem auto z podjazdu
i ruszyłem po drodze do mojego domu, który dzieliłem z Liamem. Amanda włączyła
radio zważając na to że między nami była tylko cisza. Chciałem powiedzieć coś,
żeby poczuła się lepiej i mniej zdenerwowana, ale nie wiedziałem co, to byłaby
strata słów. Znaczyło to dla mnie, że nie chce rozmawiać więc po prostu
siedziałem cicho. Słuchałem radia, stukając palcami w kierownicę w rytmie piosenki,
gdy moje myśli znowu powędrowały do Louisa.
Liam, Louis i ja byliśmy najlepszymi
przyjaciółmi co teraz jest nie do wiary. Pracowaliśmy razem, przebywaliśmy
razem, nawet mieszkaliśmy razem, ale Louis się zmienił. Oczywiście w końcu
wszyscy wprowadziliśmy w sobie małe zmiany, ale on zmienił się bardzo i to nie
była dobra zmiana, to była okropna zmiana, która będąc uczciwym przerażała
mnie, myślę że Liama tak samo. Liam i ja chcieliśmy zostać oficerami policji a
Louis za to kimś kto wydawał mi się niedorzeczny. Ktoś w rodzaju porywacza czy
mordercy. Ludzie przychodziliby do niego i pytali o zabicie kogoś czy porwanie
a Louis zrobiłby to bez wahania, nie ważne co by to było. Nie obchodziło go czy
to było małe dziecko, dziewczynka, chłopczyk, jeden z jego przyjaciół, dorosły,
niewinny człowiek, staruszek, po prostu nie obchodziło go to wszystko. Po tym,
kiedy Louis się wyprowadził, porywał ludzi i zabierał do swojego domu, gdzie
zaczynał być miły i zdobywał ich zaufanie, potem prowadził gdzieś i po prostu
mordował bez żadnych ogródek. Zabierał życia ludzi, którzy nie zasłużyli na
śmierć i nie dbał o to. Liam i ja odkryliśmy co robił i próbowaliśmy to
powstrzymać. Najpierw rozmawialiśmy z nim o tym, ale po prostu powiedział
nam żebyśmy się odpierdolili i że może robić co chce, nie ważne co powiemy czy
zrobimy. Próbowaliśmy więc innego sposobu zatrzymania go. Zabieraliśmy ludzi,
których porywał i ratowaliśmy ich. Louis zaczynał postrzegać Liama i mnie jako
złych ludzi, dlatego, że rujnujemy jego plany czy przez zachowanie w stosunku
do tych których porywał, żeby pokazać jak ,,dbał" o nich. Na prawdę nie
wiem. Liam zawsze znajdywał jakoś szczegóły porwanych ludzi, co sprawiało że to
było dla nas łatwiejsze, ale nie wiedzieliśmy o niczym oprócz Amandy, wyglądała
na taką która utrudni naszą pracę. Nasz przyjaciel Harry dołączył do nas
miesiąc zanim odnaleźliśmy Amandę, ale Louis oszukał go myślą, że jesteśmy źli,
tak żeby mógł uciec z Amandą, nadal pomaga Louisowi, po prostu nie rozumie, że
to co robi jest złe, bo nie rozumie co tak właściwie robi. Liam i ja mieliśmy
oko na Amandę i Louisa, bo nadal nie wiemy czy na prawdę ją kocha czy to tylko
oszustwo na zaufanie. Dla mnie tak w ogóle to wygląda jak gra, skrzywdził ją i
Liam zgadza się ze mną, gdyż jeśli kogoś na serio kochasz, nie ranisz go. Ochronisz go, bez znaczenia jak.
~~
Dzisiaj taki krótszy rozdział ;) Może następny uda mi się przetłumaczyć na niedzielę czy coś, ale nic nie obiecuję. Pozostały DWA rozdziały do końca Dark I. Pisaliśmy do autorki kilka razy, jednak nie odpowiedziała nam na pytanie czy możemy tłumaczyć kolejną część. Musimy czekać, bo ostatni rozdział oryginału Dark II pojawił się w kwietniu -nie wiemy co się dzieje. Jedyne co nam pozostaje to cierpliwe czekanie. Będę was na bieżąco informować co i jak ^.^
A teraz co uważacie o tej całej sprawie z Lou? Jak dla mnie to zaskakujące, nie spodziewałam się. Perspektywa Zayna wszystko nam wyjaśniła. Wypowiedzcie się w KOMENTARZACH !!!
Kocham was xx