AMANDA'S POV
Głośno wypuścił powietrze i pomyślał jeszcze przez chwilę. Wyglądało to trochę jakby rozważał czy to powiedzieć czy też nie. Patrzyłam na niego siedząc cały czas cicho i czekając na odpowiedź.
-Cóż...ja naprawdę cię lubię Amanda. Wyglądasz najperfekcyjniej z dziewczyn, jakie kiedykolwiek poznałem. Wiesz, że bywam zazdrosny, zły, zmartwiony, martwię się o ciebie, a wiesz dlaczego?- zapytał, ale nie odpowiedziałam więc kontynuował- Dlatego, że cię kocham, kocham cię Amanda i nie wiem dlaczego tego nie widzisz- wy tym momencie nie tylko jego łzy zaczęły spływać po policzkach, ja zaczęłam płakać również- nie wiem, czy wiesz, czy nie, ale chciałbym zrobić coś dla ciebie...Mam na myśli wszystko
Jego brudnobrązowe włosy tworzyły mieszankę dzięki, której wyglądał genialnie w swojej prostocie. Jego oczy, niebieskie i głębokie, zamiast blasku, który zawsze tam widniał były dziś nudne. Jego oczy były przepełnione łzami, a te lały się po jego policzkach. Oczy czerwone i spuchnięte, twarz blada, nie tak jak zawsze. Jednak to nie była zwykła blada twarz, była biała, nie miała żadnego koloru, samo to mnie martwiło.
-Wiesz co mówią Louis, jeśli kogoś kochasz, zostaw go wolnym- powiedziałam cicho niemal szeptem.
-Wiem, tylko ja boję się zostawić cię wolną- wymamrotał cicho
-Czego się boisz Louis? Co by się mogło zdarzyć? My się ledwo znamy?- powiedziałam nie patrząc na niego
-Wiem, kochanie wiem, ale obawiam się, że stanie ci się krzywda, a ja nie będę wiedział gdzie jesteś i nie będę mógł cię ochronić- odpowiedział cicho
Siedzieliśmy w ciszy. Te słowa mnie przytłaczały. Co ja mogłam powiedzieć? Stanie mi się krzywda? Oboje przestaliśmy płakać, ale wszystko to jeden wielki bałagan. Uczucie depresji nie pozwalało mi opuścić pokoju. Czułam jakby cały ciężar tego świata znalazł się na mojej klatce piersiowej. Ze zdenerwowania nawet oddychało mi się ciężko.
-Zostawię cię wkrótce, dobrze kochanie?- powiedział
-OK-mruknęłam cicho
-Jesteś głodna?- zapytał kiedy wstawał całkowicie zmieniając temat
-Troszkę-odpowiedziałam
-Więc, idę coś ci zrobić- powiedział i wyszedł.
Posłał mi szybki i mały uśmiech zanim wyszedł do kuchni. Ja w tym czasie ciągle siedziałam na kanapie. Patrzyłam na ścianie i myślałam nad tym co się stało
LOUIS' POV
Nie mam pojęcia co zrobić Amandzie. Nie wiem co ona by chciała! Może jajka, albo naleśniki, albo gofry. Z moich ust wymsknęło się ciche westchnienie. Postanowiłem zrobić moje naleśniki. Pamiętam! Lubi naleśniki, miejmy nadzieję, że ciągle pamiętam jak się je robiło. Zacząłem zbierać składniki, których potrzebuję. Brakowało kilku rzeczy więc zdecydowałem się iść do sklepu.
-Chodź Amanda musimy jechać do sklepu kupić kilka rzeczy-powiedziałem wchodząc do salonu.
-Jasne- powiedziała i wstała, kierując się w moją stronę
Wsunęła się w swoje buty i stojąc w drzwiach czekała na mnie. Chwyciłem moje tomsy i wślizgnąłem się w prawego buta. Następnie jak miałem w zwyczaju poskakałem trochę i włożyłem lewego. Ubrałem jeszcze czerwoną bluzę i otworzyłem drzwi. Czułem jak Amanda bierze mnie za rękę i splata nasze palce. Uśmiechnęła się do mnie, a ja do niej.
Odprowadziłem ją do auta, które stało na podjeździe, następnie otworzyłem drzwi od strony pasażera, aby dziewczyna mogła wsiąść. Pobiegłem wokół przedniej części auta i opadłem na siedzenie kierowcy. Odpaliłem auto oczywiście ciągle uśmiechając się do Amandy. Wycofałem z podjazdu i skierowałem się do sklepu spożywczego.
W połowie drogi zaczęło padać. To nie była lekka mżawka, to była ulewa. Wielkie krople, głośno uderzały o dach, szyby i maskę auta. Jedyny inny hałas można było usłyszeć pochodził z grającego w tle radia. Próbowałem rozmawiać z Amandą, ale po kilku zdaniach rozmowa się kończyła głównie dlatego, że nie mogłem znaleźć słów do powiedzenia.
W końcu dotarłem do sklepu spożywczego. Parking był prawie pusty więc łatwo mi było zaparkować. Gdy już to zrobiłem wysiadłem i pobiegłem dookoła auta otworzyć drzwi Amandzie. Zrobiłem to i złapałem pod rękę. Szybko pobiegliśmy do sklepu przez co nie musieliśmy stać w deszczu.
-Nie musisz tego robić- mówiła patrząc na mnie z uśmiechem, wszystko wyglądało trochę jakbyśmy szli do ołtarza.
-Nie muszę robić czego? Biec z tobą do sklepu?- powiedziałem z uśmieszkiem. Moja odpowiedź spowodowała, że dziewczyna zaczęła się śmiać
-Nie, chodziło mi raczej o otwieranie drzwi za każdym razem- Powiedziała ciągle się cicho śmiejąc. Zarumieniłem się kiedy zdałem sobie sprawę, jak głupia była moja odpowiedź
-Ohh- wydukałem i wlepiłem wzrok w podłogę
-Jesteś taki słodki, ty...-Zaczęła, ale przerwał jej głośny krzyk.To wtedy pierwszy strzał pistoletu przebił spokojne poranne powietrze...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dobra, trochę późno, ale w środę :) Niedługo kilka zdarzeń zacznie się wyjaśniać. Właściwie od tego rozdziału xxxxx Jak wam się podoba? Przypominam, że kolejny w weekend. KOMENTOWAĆ
Super .. :** !
OdpowiedzUsuńJezu co tam się stało? Czekam na nexta <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńcudowny
OdpowiedzUsuńSwietny :-*
OdpowiedzUsuńextra ;3
OdpowiedzUsuńO bosz... przestraszylas mnie na koncu! Ale super jak zwykle :* <3
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńco się stało !!!!! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny x.x
OdpowiedzUsuńSuper ! :D Powinnaś robić właśnie takie dłuższe rozdziały jak ten, bo tamte serio były króciutkie XD Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńKoniec megaaa *.* czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA o LOLZ ja już nic nie ogarmian! wszystko się komplikuje xd
OdpowiedzUsuńCzekam na następny z niecierpliwością ;D
Czekam na next ! Jezuu to takie sweet ♥xx
OdpowiedzUsuńMega czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńps. Podejzewam ze to znowu zayn
pozdro
Aww.. Dlaczego to musi być takie cudowne? xD BTW. Świetny rozdział z resztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńhfdhsfsdfhiosdfhnkdhf... *__* Boskie! Nie mogę się doczekać następmego xoxo
OdpowiedzUsuńJAK MOŻNA PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE?? Autorka tego bloga to na serio chyba lubi trzymać ludzi w napięciu...
OdpowiedzUsuńCzekam do weekendu na nexta :D i zapraszam do siebie.. :)
awww . powiedział jej , że ją kocha *.* to takie słodkie ;] urocze było też jak ona złapała go za rękę *.* ojeeej .x
OdpowiedzUsuńale ten koniec rozdziału , kurde . jak można przerywać w takim momencie . ale jakoś wytrzymam do następnego , chyba .. xx
~@xx_sweetie
Kocham ! czekam na next !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! :) Czekam nn xx
OdpowiedzUsuńOna go złapała za rękę, czyli jest nadzieja, że ona go też kocha ! *.*
Co? Akurat w tak cudownym momencie? Ugh... co mogę powiedzieć? Do weekendu :D
OdpowiedzUsuńJak mogłaś?! W takim momencie! asdfghj świetny rozdział! z niecierpliwością czekam na kolejny! asdfghjk
OdpowiedzUsuńO boże co sie stało!!Myśle że nikt nie jest ranny.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny roz.
O boże co sie stało!!Myśle że nikt nie jest ranny.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny roz.
Cudowny *-*
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie dlaczego wszyscy chcą jej bezpiezeństwa i wyrywaja ja sobie nawazjem ;) Nie mogę sie doczekać <3 ~@YourLive_Voice
Kocham ;***********************
OdpowiedzUsuń