LOUIS'
POV
Minął
tydzień odkąd Amanda odeszła z Zaynem i to był definitywnie najcięższy okres mojego życia. Tęsknię za nią tak bardzo, tęsknie za całowaniem jej miękkich
ust. Tęsknie za trzymaniem jej kruchego ciała w moich ramionach. Tęsknię za jej
uśmiechem. Tęsknie za jej śmiechem, którego ona nie cierpi, ale ja bardzo kocham. Tęsknie za sposobem w jaki pokazywała język, gdy mnie w czymś pokonała.
Tęsknię za widokiem ubrań, które mi podkradała. Tęsknie za tym, kiedy próbowała
ukryć się pod kocem a ja ją łaskotałem, dopóki nie odkryła głowy, żebym mógł ją
pocałować. Tęsknię za tymi trzema prostymi
słowami, które zawsze czyniły mnie szczęśliwszym. Tęsknię za moim
imieniem uciekającym z jej ust. Po prostu tak bardzo tęsknię za Amandą. Nie
pojmowałem, kiedy zaczynałem się uśmiechać, gdy myślałem o niej, zanim
przewracałem się na łóżku, żeby dotknąć jej delikatnej skóry, po prostu znaleźć
ją a ona nadal nie była przy mnie.
Odepchnąłem
się od łóżka z westchnieniem, ścierając pojedynczą łzę, która spłynęła po mojej
twarzy. Miałem kolejną koszmarną noc. Odkąd odeszła, płakałem każdej nocy i
budziłem się mając nadzieję, że to wszystko był tylko sen i że mój skarb nadal
był ze mną, szczęśliwa, ale nigdy nie była.
Przebiegłem
ręką przez nieład na mojej głowie, gdy poszedłem korytarzem w stronę łazienki.
Otworzyłem drzwi, zatrzaskując je za sobą. Nie obchodzi mnie, czy drzwi
zamknęły się, czy nie, nikogo innego tu nie było i nie będzie. Odsunąłem
zasłonę prysznica i odkręciłem wodę. Zsunąłem T-shirt i bokserki, które ubrałem
do snu zanim sprawdziłem ręką temperaturę wody. Wszedłem pod prysznic i
pochyliłem się do przodu, pozwalając ciepłej wodzie obmywać moje plecy,
zostawiając ślady gęsiej skórki na mojej zimnej skórze. Po minucie lub dwóch,
obróciłem się i zmoczyłem włosy, kilka kropki wody spłynęło po mojej twarzy.
Mocno zacisnąłem oczy, aby woda nie mogła się do nich dostać, gdy sięgnąłem po
szampon. Cofnąłem się od lecącej wody i odtworzyłem zatyczkę opakowania,
wycisnąłem trochę na rękę zanim pojąłem, że to był szampon Amandy. Zapach
truskawek wypełnił mój nos i sprawił, że moje myśli pochmurniały, gdy
pomyślałem o jej miękkich włosach. Woda spływała z moich włosów mieszając się
ze słonymi łzami lecącymi ciurkiem po twarzy, kiedy wpatrywałem się w truskawki
na różowym opakowaniu szamponu.
Złapałem
się za głowę, gdy płakałem, nie wiedziałem co już robić, byłem zagubiony i
samotny. Bez Amandy nie miałem nic, byłem niczym. Potrzebowałem zabrać myśli od
niej, ale nie byłem pewien czy to możliwe. Harry i Niall zabierają mnie gdzieś
jutro, nie jestem jeszcze pewien gdzie, ale zmusili mnie do pójścia, więc chyba
to nie ma tak na prawdę znaczenia. Mam nadzieję, że cokolwiek zrobimy jutro,
pomoże mi to zapomnieć o Amandzie, nawet jeśli to będzie tylko na chwilę.
**
Właśnie
skończyłem nakładać kurtkę, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. Poprawiłem
fryzurę, patrząc na mój ubiór w lustrze. Ubrałem po prostu niebieskie jeansy,
białą koszulkę z dekoltem ,,v" i czarną kurtkę. Nasunąłem też białe
sneakersy, zanim pośpieszyłem w dół schodów i otworzyłem drzwi,żeby zobaczyć
Harrego i Nialla stojących na progu, z szerokimi uśmiechami przyklejonymi do
twarzy.
-
Jesteś gotowy na noc zabawy, Tomlinson? - Zapytał Niall nadal się uśmiechając.
- Ja
uh, tak sądzę - Mruknąłem w odpowiedzi, gdy lekko przygryzłem dolną wargę.
-
Dzisiaj zapomnisz o wszystkim co się stało i masz się po prostu zabawić,
zrobisz to? Dobrze. Teraz chodź, idziemy - Powiedział Harry, chwytając mnie za
nadgarstek i wyciągając mnie z domu.
Obserwowałem
dwóch chłopaków, aż zobaczyłem auto zaparkowane na podjeździe. Wsiadłem na
siedzenie pasażera, gdy Harry wsunął się tuż obok mnie, a Niall na tył. Nadal
nie miałem pojęcia, gdzie jedziemy ale dowiem się, więc nie pytałem. Harry
wyjechał na drogę, nucąc do radia, kiedy uśmiechnął się wpatrując w kropelki
deszczu, gdy zaczęło padać
- Nie
martw się Louis, miejsce do którego jedziemy jest zakryte, więc nie zmokniemy -
Wymamrotał Niall.
-
Jeśli zabieracie mnie do klubu ze striptizem, nie wejdę do środka, po prostu
posiedzę w aucie. - Powiedziałem rzucając okiem na Niall'a i Harry'ego.
-
Cóż, nie zabieramy cię do klubu ze striptizem, ale nawet jeśli, to dlaczego nie
wszedł byś do środka? Znaczy, nie jesteś teraz w związku i... - Ciągnął Harry, kiedy ujrzał łzę spływającą po moim policzku, gdy wspomniał o relacjach - O mój
boże, Lou, przepraszam, nie chciałem żeby...
-
Jest w porządku Harry - Mruknąłem, teraz oglądając krople deszczu spływające po
oknie obok mnie.
Reszta
jazdy przebiegła w ciszy, nikt nie odezwał się słowem dopóki nie dotarliśmy na
miejsce. Zaparkowali auto i wyszliśmy. Mogłem usłyszeć głośną muzykę z środka,
zabrali mnie do klubu. To nie był klub ze striptizem, to był normalny klub,
który moim zdaniem nie był wiele lepszy. W trójkę weszliśmy do środka, a Niall
prosto do baru, podczas gdy Harry i ja znaleźliśmy wolny stolik. Cicho
usiedliśmy, słuchając grzmiącej muzyki, dopóki Niall w końcu nie wrócił,
trzymając trzy szklanki shotów w rękach. Dał jedną Harry'emu, drugą kładąc
naprzeciwko mnie, a ostatnią zatrzymał dla siebie.
- Za
dobrą noc - Wykrzyczał Niall ponad muzyką, trzymając w powietrzu kieliszek
wypełniony żółto - brązowym alkoholem.
- Za
dobrą noc - Zachichotał Harry, podnosząc swój kieliszek do Nialla.
-
Może i będzie dobra - Powiedziałem z uśmiechem, unosząc mój na
spotkanie z nimi.
Niall
i Harry odsunęli się, wypijając płyn zanim odłożyli kieliszki na stół przed
sobą. Obrócili się, żeby spojrzeć na mnie z szerokimi uśmiechami, odwzajemniłem uśmiech, gdy podniosłem kieliszek do ust, pochylając głowę do tyłu i pozwalając
alkoholowi wpłynąć do moich ust i rozpalić tył gardła. Odstawiłem już pustą
szklankę na stolik obok nadal się uśmiechając, ale to był raczej rodzaj
głupkowatego uśmiechu, bo nadal nie byłem bardzo zadowolony, ale to nie miało
znaczenia. Dwie dziewczyny podeszły do stolika i zaczęły rozmawiać z Harrym i
Niall'em zostawiając mnie samego, ale nie obchodziło mnie to. Moje oczy
przeskanowały zatłoczone pomieszczenie zanim wylądowały na dziewczynie na
parkiecie. Mogłem zobaczyć tylko jej plecy, ale wyglądała trochę jak Amanda z
tego co widziałem. Przygryzłem dolną wargę, gdy oglądałem ją, przechylając
głowę w stronę anioła dostrzegając kogoś poruszającego się poza moim zasięgiem wzroku. Zauważyłem, że z kimś była, kiedy zaczęła coś mówić i wskazała na bar,
ale nie obchodziło mnie to, nie obchodziło mnie to wszystko. Wstałem i
podszedłem do baru po kolejnego drinka. Gdy zamawiałem jednego, usłyszałem za
sobą jakieś zamieszanie, ale nie poświęcałem temu zbyt wiele uwagi.
-
Powiedziałem odejdź od niej! - Wykrzyczał głos zza mnie, co spowodowało, że się
obróciłem, żeby zobaczyć mężczyznę próbującego zarywać do dziewczyny od tyłu.
Chłopak został rzucony na ziemię przez innego i wtedy odwróciłem się i
kontynuowałem zamawianie drinka.
Były
za mną krzyki i kłótnie, ale po prostu je ignorowałem, gdy czekałem na mój
napój. W końcu otrzymałem zamówienie, kiedy jakaś dziewczyna podeszła do mnie,
kładąc łokcie na blacie baru. Zamówiła sobie drinka i byłem bliski odejścia,
kiedy chwyciła mnie za rękę, przyciągając z powrotem do siebie.
-
Jesteś słodki, wiesz o tym? - Powiedziała wyszczerzając zęby w uśmiechu.
- Uh,
dzięki, na prawdę nie jestem teraz zainteresowany randkowaniem, jeżeli o to ci
chodzi - Wymamrotałem, biorąc łyk z mojego kieliszka.
- Oh,
coś ty, po prostu miałam nadzieję, że mogę się przyłączyć na jedną noc -
Powiedziała przygryzając dolną wargę, próbując być pociągającą.
Otworzyłem
usta, żeby odpowiedzieć, kiedy to usłyszałem. Ten śmiech. Śmiech Amandy. Moja
głowa wystrzeliła w górę i przeskanowałem cały pokój szukając jej. W końcu ją
zobaczyłem. Śmiała się, gdy Zayn okręcał ją dookoła i dookoła i dookoła. Liam
stał obok nich, jego ręce były zaplecione na klatce piersiowej, opierał się o
ścianę chichocząc, kiedy na nich patrzył. Zayn miał ten uśmiech, zazwyczaj
go przyodziewał, kiedy był szczęśliwy, albo dobrze się bawił, uśmiech w którym
jego język był przyciśnięty pomiędzy zębami. Poczułem zazdrość buzującą we
mnie, kiedy tak na nich patrzyłem. Nie mogłem nic na to poradzić, ale
zauważyłem to jak pięknie wyglądała Amanda. Jej włosy spływały falami na plecy,
na czubku głowy zapleciony był warkocz. Miala ubraną białą sukienkę zapinaną z
przodu, białe obcasy z kwiatuszkiem, czarny naszyjnik i czarną torebkę.
-
Hej, czy ty w ogóle słuchasz co ja do ciebie mówię? - Warknęła dziewczyna,
ostro szarpiąc mnie za ramię.
-
Nie, muszę iść - Powiedziałem dosadnie zanim ją odepchnąłem i zacząłem iść w
stronę Amandy, Zayna i Liama.
Spychałem
ludzi z mojej drogi, nie przenosząc wzroku z trójki z nich, gdy przechodziłem
przez parkiet. Ludzie krzyczeli na mnie, ale ignorowałem to, nie byli dla mnie
ważni, Amanda była. Oczy Liama zatrzymały się na mnie przez chwilę, zanim
skinął do Zayna nieco wskazując na mnie głową i powodując, że spojrzał w moją
stronę. Obrócił się, żeby mi się przyjrzeć, jego oczy przez chwilę
przeskanowały tłum, zanim znowu wylądowały na mojej sylwetce. Pochylił się do
przodu, szepcząc coś do Amandy, która nadal nie przestawała wirować. Wyglądała
na zmieszaną, ale skinęła zanim dołączyła do Liama w tłumie, Zayn podążył za
nimi. Zabierali ją ode mnie, odchodzili. Pospieszyłem przez tłum ludzi,
docierając do nich, gdy szli do drzwi. Zanim wyszedłem na zewnątrz Amanda i
Liam gdzieś zniknęli, ale Zayn stał w deszczu, czekając na mnie.
- Słuchaj
Tomlinson, Liam i ja wiemy co robisz. Amanda nie jest przeznaczona na śmierć,
jest słodką, niewinną, piękną dziewczyną więc przestań ją śledzić. - Zawarczał
Zayn, kiedy się we mnie wpatrywał.
- Po
prostu chcę ją z powrotem Zayn, to jest wszystko czego pragnę - Powiedziałem, patrząc na niego z oczami
pełnymi nadziei, marząc, że pozwoli mi ją zobaczyć.
-
Znam twoją przeszłość, jeżeli myślisz że jestem na tyle głupi, żeby myśleć że
ona cię obchodzi, zwariowałeś, obydwaj wiemy, że wszystko czego chcesz to
zamordowanie jej, więc możesz dostać zapłatę i przenieść się na inną osobę,
którą musisz zabić w zamówieniu u twoich jebanych zleceniodawców - Powiedział
Zayn ze zdenerwowaniem
- Też
znam swoją przeszłość i nie jestem z niej dumny. Wiem co robiłem, ale musisz mi
zaufać, nie jestem już taki, zmieniłem się. Nie chcę jej zabić. Tak, na
początku planem było zamordowanie jej, ale zakochałem się Zayn, kocham Amandę i
nic tego nie zmieni. Proszę, po prostu mi zaufaj i pozwól mi ją odzyskać -
Błagałem
- Nie
ufam tobie w tym gównie Tomlinson, straciłem całe zaufanie i szacunek dla
ciebie tego dnia, którego odkryłem ciebie mordującego niewinnych ludzi tylko
dla pieniędzy - Warknął Zayn
Otworzyłem
usta, żeby odpowiedzieć, ale zamknąłem je ponownie, kiedy Amanda wyszła zza
rogu - Zayn, Liam powiedział.. - Zaczęła, ale przestała, kiedy mnie zauważyła.
Jej
oczy zatrzymały się przez chwilę na moich, jej niebieskie oczy zaczęły świecić,
gdy napełniły się łzami. Szybko odwróciła spojrzenie, jej ręka powędrowała,
żeby zamknąć usta, gdy odwróciła się, żeby biec. Zanim mogła uciec Zayn chwycił
jej nadgarstek i przyciągnął z powrotem do nas. Patrzyłem jak Zayn przytula ją
do siebie a ona zaczyna płakać w jego klatkę piersiową ,,Zostaw ją w
spokoju" Zayn powiedział do mnie bezgłośnie, zanim zaczął mamrotać coś do
Amandy, i odszedł z nią nadal płaczącą. Wiedziałem,że nie byli na randce,
bo Amanda ciągle była zdenerwowana i nie byłaby z kimś innym, ale nadal byłem
zazdrosny, była moja, ale nie tamtym razem, była niczyja.
~*~
Tak tak, wiem - zepsułam. Z góry przepraszam za wszystkie błędy stylistyczne. Tłumaczyłam go na szybko tak, żebyście mogli go spokojnie przeczytać i proszę, wybaczcie,że musieliście czekać tak długo. Miałam naukę a jak już mówiłam wcześniej,źle się czułam po upadku z konia.
Dobiegamy do końca... jak szybko zleciało. Zostały nam dwa rozdziały. Żadnej informacji od autorki.
Kolejny rozdział pojawi się CHYBA zgodnie z terminarzem, czyli albo za tydzień ( albo jeśli chcecie i mi się uda ) to już w ten weekend. Ale to już jak chcecie.
Pozdrawiam was kochani! xx
Pierwsza :) Wspaaaaaaaaniały rozdział <3 I mam nadzieję, że czujesz się już lepiej
OdpowiedzUsuńCzy Zayn musi się wpierprzać?! Czy On nie widzi, że Lou kocha Am ?!
OdpowiedzUsuńO ludzie O.o -,-"
Czekam na next ;33
Nom zgadzam sie :c
UsuńNic nie zepsułaś, jest idealnie. Mam nadzieję, że już się lepiej czujesz. Czekanie na next
OdpowiedzUsuńKiedy przypomnę sobie jak Malik i Payno porwali Amandę to nie moge uwierzyć,że nagle są tacy opiekuńczy.A w szczególności Malik.
OdpowiedzUsuńNie spieprzyłaś nic.Świetnie tłumaczysz.Nie moge się już doczekać następnego :)
Skarbie, nic nie spieprzyłaś :) wszystko jest świetnie i wszyscy wiemy, dlaczego rozdział pojawił się później, nikt nie ma ci tego za złe. Mam nadzieję, że już wszystko w porządku ;*
OdpowiedzUsuńJeśli uda ci się przetłumaczyć rozdział na ten weekend, będę bardzo szczęśliwa, jednak nie naciskam, zrobisz jak uważasz ♥
@happy_alexxx
Zarąbisty ! ;D Bardzo mi się podobał ten rozdział <33
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na next xD
OdpowiedzUsuńAch! Super! :)
OdpowiedzUsuńDaj w ten weekend prosze!
<333
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!
OdpowiedzUsuńDodaj w ten weekend :)
OdpowiedzUsuńSuuuper! :)
OdpowiedzUsuńDdaj szybko, prosze...
Geenialne ;****
OdpowiedzUsuńJee. KOCHAM <33
OdpowiedzUsuńRozdział świetny < 33
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam http://fan-fiction-fifty-shades-of-styles.blogspot.com/