czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 64 ,,Wieczór"

LOUIS' POV
Minął tydzień odkąd Amanda odeszła z Zaynem i to był definitywnie najcięższy okres mojego życia. Tęsknię za nią tak bardzo, tęsknie za całowaniem jej miękkich ust. Tęsknie za trzymaniem jej kruchego ciała w moich ramionach. Tęsknię za jej uśmiechem. Tęsknie za jej śmiechem, którego ona nie cierpi, ale ja bardzo kocham. Tęsknie za sposobem w jaki pokazywała język, gdy mnie w czymś pokonała. Tęsknię za widokiem ubrań, które mi podkradała. Tęsknie za tym, kiedy próbowała ukryć się pod kocem a ja ją łaskotałem, dopóki nie odkryła głowy, żebym mógł ją pocałować. Tęsknię za tymi trzema prostymi  słowami, które zawsze czyniły mnie szczęśliwszym. Tęsknię za moim imieniem uciekającym z jej ust. Po prostu tak bardzo tęsknię za Amandą. Nie pojmowałem, kiedy zaczynałem się uśmiechać, gdy myślałem o niej, zanim przewracałem się na łóżku, żeby dotknąć jej delikatnej skóry, po prostu znaleźć ją a ona nadal nie była przy mnie.
Odepchnąłem się od łóżka z westchnieniem, ścierając pojedynczą łzę, która spłynęła po mojej twarzy. Miałem kolejną koszmarną noc. Odkąd odeszła, płakałem każdej nocy i budziłem się mając nadzieję, że to wszystko był tylko sen i że mój skarb nadal był ze mną, szczęśliwa, ale nigdy nie była.
Przebiegłem ręką przez nieład na mojej głowie, gdy poszedłem korytarzem w stronę łazienki. Otworzyłem drzwi, zatrzaskując je za sobą. Nie obchodzi mnie, czy drzwi zamknęły się, czy nie, nikogo innego tu nie było i nie będzie. Odsunąłem zasłonę prysznica i odkręciłem wodę. Zsunąłem T-shirt i bokserki, które ubrałem do snu zanim sprawdziłem ręką temperaturę wody. Wszedłem pod prysznic i pochyliłem się do przodu, pozwalając ciepłej wodzie obmywać moje plecy, zostawiając ślady gęsiej skórki na mojej zimnej skórze. Po minucie lub dwóch, obróciłem się i zmoczyłem włosy, kilka kropki wody spłynęło po mojej twarzy. Mocno zacisnąłem oczy, aby woda nie mogła się do nich dostać, gdy sięgnąłem po szampon. Cofnąłem się od lecącej wody i odtworzyłem zatyczkę opakowania, wycisnąłem trochę na rękę zanim pojąłem, że to był szampon Amandy. Zapach truskawek wypełnił mój nos i sprawił, że moje myśli pochmurniały, gdy pomyślałem o jej miękkich włosach. Woda spływała z moich włosów mieszając się ze słonymi łzami lecącymi ciurkiem po twarzy, kiedy wpatrywałem się w truskawki na różowym opakowaniu szamponu.
Złapałem się za głowę, gdy płakałem, nie wiedziałem co już robić, byłem zagubiony i samotny. Bez Amandy nie miałem nic, byłem niczym. Potrzebowałem zabrać myśli od niej, ale nie byłem pewien czy to możliwe. Harry i Niall zabierają mnie gdzieś jutro, nie jestem jeszcze pewien gdzie, ale zmusili mnie do pójścia, więc chyba to nie ma tak na prawdę znaczenia. Mam nadzieję, że cokolwiek zrobimy jutro, pomoże mi to zapomnieć o Amandzie, nawet jeśli to będzie tylko na chwilę.
**
Właśnie skończyłem nakładać kurtkę, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. Poprawiłem fryzurę, patrząc na mój ubiór w lustrze. Ubrałem po prostu niebieskie jeansy, białą koszulkę z dekoltem ,,v" i czarną kurtkę. Nasunąłem też białe sneakersy, zanim pośpieszyłem w dół schodów i otworzyłem drzwi,żeby zobaczyć Harrego i Nialla stojących na progu, z szerokimi uśmiechami przyklejonymi do twarzy.
- Jesteś gotowy na noc zabawy, Tomlinson? - Zapytał Niall nadal się uśmiechając.
- Ja uh, tak sądzę - Mruknąłem w odpowiedzi, gdy lekko przygryzłem dolną wargę.
- Dzisiaj zapomnisz o wszystkim co się stało i masz się po prostu zabawić, zrobisz to? Dobrze. Teraz chodź, idziemy - Powiedział Harry, chwytając mnie za nadgarstek i wyciągając mnie  z domu.
Obserwowałem dwóch chłopaków, aż zobaczyłem auto zaparkowane na podjeździe. Wsiadłem na siedzenie pasażera, gdy Harry wsunął się tuż obok mnie, a Niall na tył. Nadal nie miałem pojęcia, gdzie jedziemy ale dowiem się, więc nie pytałem. Harry wyjechał na drogę, nucąc do radia, kiedy uśmiechnął się wpatrując w kropelki deszczu, gdy zaczęło padać
- Nie martw się Louis, miejsce do którego jedziemy jest zakryte, więc nie zmokniemy - Wymamrotał Niall.
- Jeśli zabieracie mnie do klubu ze striptizem, nie wejdę do środka, po prostu posiedzę w aucie. - Powiedziałem rzucając okiem na Niall'a i Harry'ego.
- Cóż, nie zabieramy cię do klubu ze striptizem, ale nawet jeśli, to dlaczego nie wszedł byś do środka? Znaczy, nie jesteś teraz w związku i... - Ciągnął Harry, kiedy ujrzał łzę spływającą po moim policzku, gdy wspomniał o relacjach - O mój boże, Lou, przepraszam, nie chciałem żeby...
- Jest w porządku Harry - Mruknąłem, teraz oglądając krople deszczu spływające po oknie obok mnie.
Reszta jazdy przebiegła w ciszy, nikt nie odezwał się słowem dopóki nie dotarliśmy na miejsce. Zaparkowali auto i wyszliśmy. Mogłem usłyszeć głośną muzykę z środka, zabrali mnie do klubu. To nie był klub ze striptizem, to był normalny klub, który moim zdaniem nie był wiele lepszy. W trójkę weszliśmy do środka, a Niall prosto do baru, podczas gdy Harry i ja znaleźliśmy wolny stolik. Cicho usiedliśmy, słuchając grzmiącej muzyki, dopóki Niall w końcu nie wrócił, trzymając trzy szklanki shotów w rękach. Dał jedną Harry'emu, drugą kładąc naprzeciwko mnie, a ostatnią zatrzymał dla siebie.
- Za dobrą noc - Wykrzyczał Niall ponad muzyką, trzymając w powietrzu kieliszek wypełniony żółto - brązowym alkoholem.
- Za dobrą noc - Zachichotał Harry, podnosząc swój kieliszek do Nialla.
- Może i będzie dobra - Powiedziałem z uśmiechem, unosząc mój na spotkanie z nimi.
Niall i Harry odsunęli się, wypijając płyn zanim odłożyli kieliszki na stół przed sobą. Obrócili się, żeby spojrzeć na mnie z szerokimi uśmiechami, odwzajemniłem uśmiech, gdy podniosłem kieliszek do ust, pochylając głowę do tyłu i pozwalając alkoholowi wpłynąć do moich ust i rozpalić tył gardła. Odstawiłem już pustą szklankę na stolik obok nadal się uśmiechając, ale to był raczej rodzaj głupkowatego uśmiechu, bo nadal nie byłem bardzo zadowolony, ale to nie miało znaczenia. Dwie dziewczyny podeszły do stolika i zaczęły rozmawiać z Harrym i Niall'em zostawiając mnie samego, ale nie obchodziło mnie to. Moje oczy przeskanowały zatłoczone pomieszczenie zanim wylądowały na dziewczynie na parkiecie. Mogłem zobaczyć tylko jej plecy, ale wyglądała trochę jak Amanda z tego co widziałem. Przygryzłem dolną wargę, gdy oglądałem ją, przechylając głowę w stronę anioła dostrzegając kogoś poruszającego się poza moim zasięgiem wzroku. Zauważyłem, że z kimś była, kiedy zaczęła coś mówić i wskazała na bar, ale nie obchodziło mnie to, nie obchodziło mnie to wszystko. Wstałem i podszedłem do baru po kolejnego drinka. Gdy zamawiałem jednego, usłyszałem za sobą jakieś zamieszanie, ale nie poświęcałem temu zbyt wiele uwagi.
- Powiedziałem odejdź od niej! - Wykrzyczał głos zza mnie, co spowodowało, że się obróciłem, żeby zobaczyć mężczyznę próbującego zarywać do dziewczyny od tyłu. Chłopak został rzucony na ziemię przez innego i wtedy odwróciłem się i kontynuowałem zamawianie drinka.
Były za mną krzyki i kłótnie, ale po prostu je ignorowałem, gdy czekałem na mój napój. W końcu otrzymałem zamówienie, kiedy jakaś dziewczyna podeszła do mnie, kładąc łokcie na blacie baru. Zamówiła sobie drinka i byłem bliski odejścia, kiedy chwyciła mnie za rękę, przyciągając z powrotem do siebie.
- Jesteś słodki, wiesz o tym? - Powiedziała wyszczerzając zęby w uśmiechu.
- Uh, dzięki, na prawdę nie jestem teraz zainteresowany randkowaniem, jeżeli o to ci chodzi - Wymamrotałem, biorąc łyk z mojego kieliszka.
- Oh, coś ty, po prostu miałam nadzieję, że mogę się przyłączyć na jedną noc - Powiedziała przygryzając dolną wargę, próbując być pociągającą.
Otworzyłem usta, żeby odpowiedzieć, kiedy to usłyszałem. Ten śmiech. Śmiech Amandy. Moja głowa wystrzeliła w górę i przeskanowałem cały pokój szukając jej. W końcu ją zobaczyłem. Śmiała się, gdy Zayn okręcał ją dookoła i dookoła i dookoła. Liam stał obok nich, jego ręce były zaplecione na klatce piersiowej, opierał się o ścianę chichocząc, kiedy na nich patrzył. Zayn miał ten uśmiech, zazwyczaj go przyodziewał, kiedy był szczęśliwy, albo dobrze się bawił, uśmiech w którym jego język był przyciśnięty pomiędzy zębami. Poczułem zazdrość buzującą we mnie, kiedy tak na nich patrzyłem. Nie mogłem nic na to poradzić, ale zauważyłem to jak pięknie wyglądała Amanda. Jej włosy spływały falami na plecy, na czubku głowy zapleciony był warkocz. Miala ubraną białą sukienkę zapinaną z przodu, białe obcasy z kwiatuszkiem, czarny naszyjnik i czarną torebkę.
- Hej, czy ty w ogóle słuchasz co ja do ciebie mówię? - Warknęła dziewczyna, ostro szarpiąc mnie za ramię.
- Nie, muszę iść - Powiedziałem dosadnie zanim ją odepchnąłem i zacząłem iść w stronę Amandy, Zayna i Liama.
Spychałem ludzi z mojej drogi, nie przenosząc wzroku z trójki z nich, gdy przechodziłem przez parkiet. Ludzie krzyczeli na mnie, ale ignorowałem to, nie byli dla mnie ważni, Amanda była. Oczy Liama zatrzymały się na mnie przez chwilę, zanim skinął do Zayna nieco wskazując na mnie głową i powodując, że spojrzał w moją stronę. Obrócił się, żeby mi się przyjrzeć, jego oczy przez chwilę przeskanowały tłum, zanim znowu wylądowały na mojej sylwetce. Pochylił się do przodu, szepcząc coś do Amandy, która nadal nie przestawała wirować. Wyglądała na zmieszaną, ale skinęła zanim dołączyła do Liama w tłumie, Zayn podążył za nimi. Zabierali ją ode mnie, odchodzili. Pospieszyłem przez tłum ludzi, docierając do nich, gdy szli do drzwi. Zanim wyszedłem na zewnątrz Amanda i Liam gdzieś zniknęli, ale Zayn stał w deszczu, czekając na mnie.
- Słuchaj Tomlinson, Liam i ja wiemy co robisz. Amanda nie jest przeznaczona na śmierć, jest słodką, niewinną, piękną dziewczyną więc przestań ją śledzić. - Zawarczał Zayn, kiedy się we mnie wpatrywał.
- Po prostu chcę ją z powrotem Zayn, to jest wszystko czego pragnę  - Powiedziałem, patrząc na niego z oczami pełnymi nadziei, marząc, że pozwoli mi ją zobaczyć.
- Znam twoją przeszłość, jeżeli myślisz że jestem na tyle głupi, żeby myśleć że ona cię obchodzi, zwariowałeś, obydwaj wiemy, że wszystko czego chcesz to zamordowanie jej, więc możesz dostać zapłatę i przenieść się na inną osobę, którą musisz zabić w zamówieniu u twoich jebanych zleceniodawców - Powiedział Zayn ze zdenerwowaniem
- Też znam swoją przeszłość i nie jestem z niej dumny. Wiem co robiłem, ale musisz mi zaufać, nie jestem już taki, zmieniłem się. Nie chcę jej zabić. Tak, na początku planem było zamordowanie jej, ale zakochałem się Zayn, kocham Amandę i nic tego nie zmieni. Proszę, po prostu mi zaufaj i pozwól mi ją odzyskać - Błagałem
- Nie ufam tobie w tym gównie Tomlinson, straciłem całe zaufanie i szacunek dla ciebie tego dnia, którego odkryłem ciebie mordującego niewinnych ludzi tylko dla pieniędzy - Warknął Zayn
Otworzyłem usta, żeby odpowiedzieć, ale zamknąłem je ponownie, kiedy Amanda wyszła zza rogu - Zayn, Liam powiedział.. - Zaczęła, ale przestała, kiedy mnie zauważyła.
Jej oczy zatrzymały się przez chwilę na moich, jej niebieskie oczy zaczęły świecić, gdy napełniły się łzami. Szybko odwróciła spojrzenie, jej ręka powędrowała, żeby zamknąć usta, gdy odwróciła się, żeby biec. Zanim mogła uciec Zayn chwycił jej nadgarstek i przyciągnął z powrotem do nas. Patrzyłem jak Zayn przytula ją do siebie a ona zaczyna płakać w jego klatkę piersiową ,,Zostaw ją w spokoju" Zayn powiedział do mnie bezgłośnie, zanim zaczął mamrotać coś do Amandy, i odszedł z nią nadal płaczącą. Wiedziałem,że nie byli na randce, bo Amanda ciągle była zdenerwowana i nie byłaby z kimś innym, ale nadal byłem zazdrosny, była moja, ale nie tamtym razem, była niczyja.
~*~
 Tak tak, wiem - zepsułam. Z góry przepraszam za wszystkie błędy stylistyczne. Tłumaczyłam go na szybko tak, żebyście mogli go spokojnie przeczytać i proszę, wybaczcie,że musieliście czekać tak długo. Miałam naukę a jak już mówiłam wcześniej,źle się czułam po upadku z konia.
Dobiegamy do końca... jak szybko zleciało. Zostały nam dwa rozdziały. Żadnej informacji od autorki.
Kolejny rozdział pojawi się CHYBA zgodnie z terminarzem, czyli albo za tydzień ( albo jeśli chcecie i mi się uda ) to już w ten weekend. Ale to już jak chcecie.
Pozdrawiam was kochani! xx


16 komentarzy:

  1. Pierwsza :) Wspaaaaaaaaniały rozdział <3 I mam nadzieję, że czujesz się już lepiej

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy Zayn musi się wpierprzać?! Czy On nie widzi, że Lou kocha Am ?!
    O ludzie O.o -,-"
    Czekam na next ;33

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nie zepsułaś, jest idealnie. Mam nadzieję, że już się lepiej czujesz. Czekanie na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy przypomnę sobie jak Malik i Payno porwali Amandę to nie moge uwierzyć,że nagle są tacy opiekuńczy.A w szczególności Malik.
    Nie spieprzyłaś nic.Świetnie tłumaczysz.Nie moge się już doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skarbie, nic nie spieprzyłaś :) wszystko jest świetnie i wszyscy wiemy, dlaczego rozdział pojawił się później, nikt nie ma ci tego za złe. Mam nadzieję, że już wszystko w porządku ;*
    Jeśli uda ci się przetłumaczyć rozdział na ten weekend, będę bardzo szczęśliwa, jednak nie naciskam, zrobisz jak uważasz ♥
    @happy_alexxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarąbisty ! ;D Bardzo mi się podobał ten rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach! Super! :)
    Daj w ten weekend prosze!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodaj w ten weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Suuuper! :)
    Ddaj szybko, prosze...

    OdpowiedzUsuń
  10. Geenialne ;****

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny < 33
    Przepraszam za spam http://fan-fiction-fifty-shades-of-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń