czwartek, 10 kwietnia 2014

Rozdział 53 ,,Kawiarnia"

Minęło około dwa tygodnie od sprawy z Louisem i nadal nie odezwałam się go niego słowem, tak właściwie to nawet go nie widziałam. Niall i Harry zostali w moim domu, mówili że chcą abym była bezpieczna i żeby nic mi się nie stało. Nie ważne co powiedziałam oni i tak by nie odeszli, po prostu nie chcieli odejść.  Byłam w stanie zatrzymać Niall'a od zrobienia czegokolwiek Louisowi z małą pomocą Harry'ego, ale niektórymi nocami marzyłam o tym, żeby pozwolić Niall'owi mu coś zrobić bo on zrobił to mi, ukradł mi coś czego nigdy nie będę mogła odzyskać. Nie miałam okresu i to nie było to dla mnie wyjątkowe, ale nadal byłam zmartwiona, byłam przerażona że mogłam być w ciąży. Jakoś zmusiłam Niall'a i Harry'ego, żeby pozwolili mi pójść do sklepu samej. Kupiłam testy ciążowe. Zabrałam je do domu i użyłam jednego, był pozytywny. Nie wierzyłam że to prawda, coś musiało być nie tak z testami, więc wróciłam do sklepu i kupiłam kilka innej marki.  To doprowadziło mnie do miejsca gdzie teraz jestem. Użyłam jednego z każdej kupionej firmy i wszystkie powróciły pozytywne.

Jedyna marka na którą jeszcze nie patrzyłam. Siedziałam tutaj prawie 10 minut. Ten test był tym, który zdecyduje czy jestem na prawdę w ciąży, czy nie, chyba jedna z najlepszych firm.Miałam zamknięte oczy, kiedy trzymałam go w rękach. Powoli spojrzałam w dół i otworzyłam oczy, żeby zobaczyć wynik. Wstrzymałam oddech, gdy mały pisk opuścił moje usta. Zakryłam usta dłonią która nie była zajęta przez test a łzy spłynęły po moich policzkach.  Był rozświetlony różowym znakiem plus, byłam w ciąży. Miałam tylko 19 lat, nie byłam na to gotowa, nie chciałam dziecka. Ledwo dbałam sama o siebie. Jak więc mam zająć się również nim?

Po kilku minutach otarłam moje łzy i wstałam. Próbowałam doprowadzić się do porządku, żeby nie wyglądać na zapłakaną i wyrzuciłam test, więc nikt nie znalazłby go. Wyszłam z łazienki i zeszłam po schodach. Niall i Harry siedzieli w kuchni rozmawiając o czymś. Kiedy stanęłam przed nimi, przestali rozmawiać i spojrzeli na mnie.

- Wszystko w porządku? - Harry zapytał, a ja skinęłam.
- Chcę się tylko przejść - Powiedziałam
- Chcesz żebyśmy poszli z tobą? - Niall spytał, pokręciłam głową.
- Jesteś pewna, że wszystko dobrze? - Harry zapytał znowu a ja kolejny raz skinęłam.
Naciągnęłam moje sneakersy i wyszłam na zewnątrz. Padało, ale nie obchodziło mnie to, żeby założyć kaptur czy zabrać parasolkę, która zatrzyma mnie przed przemoknięciem - już nic mnie nie obchodziło. Schowałam ręke do kieszeni szortów, gdy szłam w dół chodnika. Woda z kałuż rozpryskiwała się i moczyła conversy które miałam na stopach. Nie byłam pewna gdzie zmierzałam, po prostu potrzebowałam ucieczki od spraw i chwili namysłu. Moje włosy były teraz mokre i oblepiały mi twarz, kiedy szłam ale nie zrobiłam nic, po prostu pozwoliłam im trzymać się twarzy. Prawdopobnie wyglądałam strasznie, mój makijaż pewnie spływał mi po twarzy, moje włosy przykleiły się do mnie, moje ciuchy były mokre i płakałam, ale nikt nie mógł nic powiedzieć, bo krople deszczu tak samo jak łzy spadały w dół mojej twarzy. Nie obchodziło mnie to jak wyglądałam ani co ktoś o mnie pomyśli.

Spojrzałam w górę i zdecydowałam że napiję się kawy z małej kawiarni na rogu ulicy którą szłam. Weszłam do środka i nie rozejrzałam się, to miejsce i tak zazwyczaj było puste. Usiadłam przy jednej z narożnych budek i zamówiłam kawę. Czekałam kilka minut zanim filiżanka została umieszczona przede mną. Dodałam trochę cukru i mleka zanim zaczęłam mieszać je słomką. Trochę moich łez, albo może to był deszcz, spadło do kawy, kiedy ją mieszałam.

Co miałam zrobić? Chciałam zatrzymać to dziecko, nienawidziłam myśli o aborcji, ale miałam ją na uwadze, nie ważne jak bardzo to mnie obrzydzało. Nie było mowy żebym mogła zająć się dzieckiem, nie byłam  gotowa. Myślałam o tym, żeby oddać je do adopcji i to byłoby prawopodobieństwo tego co bym zrobiła. Aborcja mnie obrzydza, adopcja nie jest czymś co lubię, ale nie mogę zająć się dzieckiem, jestem nadal nastolatką, ludzie nadal uważają mnie za niedojrzałą. Zatrzymanie dziecka było śmieszną myślą, nawet nie miałam pracy a nawet jakby ją znalazła, musiałabym zabierać je ze sobą, albo zatrudnić opiekunkę o której nie lubię myśleć. Nie chcę obcych doglądających mojego dziecka, nie znam ich i mogą być niebezpieczni.
Usłyszałam dźwięk dzwoneczka zawieszonego na czubku drzwi, gdy ktoś wszedł do budynku. Mogłam usłyszeć wodę rozpryskującą się wokół jego butów, kiedy szedł w moją stronę. Osoba usiadła kilka stolików dalej a ja mogłam usłyszeć jak mamrocze jakieś zamówienie. Spojrzałam w dół na kawę, którą dalej mieszałam i ustawilam słomkę na stoliku. Podniosłam filiżankę do ust i wzięłam łyka. Ciepła kawa ześlizgnęła się do mojego gardła trochę ogrzewając moje ciało. Znów usłyszałam dzwoneczek, kolejna osoba wchodząca do budynku. Tak jak wcześniej po prostu słuchałam dźwięku jego butów zmierzających w moją stronę. Osoba usiadła blisko mnie a ja nie byłam świadoma tego że usiadł ze mną przy stole, dopóki nie zobaczyłam jego stóp pod stołem, blisko moich.

- Są inne stoliki - Powiedziałam cicho, nieco pociągając nosem. Nie patrzyłam w górę, przeniosłam wzrok na moje buty.
- Wiem, muszę z tobą porozmawiać - Usłyszałam głos chłopaka. Podniosłam spojrzenie i zobaczyłam Louisa wpatrującego się we mnie.
- Odejdź - Powiedziałam cicho
- Amanda, rozumiem co myślisz, ale- Zaczął
- Trzymaj się z dala odemnie - Powiedziałam wstając od stołu i odwracając sie. Byłam trochę przestraszona Louisem. ale bardziej myślałam o tym, że jestem z nim w ciąży.
- Amanda, przepraszam, bardzo bardzo przepraszam, przecież możemy to naprawić. - Powiedział idąc w moją stronę.
- Nie mów do mnie - Powiedziałam odwracając się do ściany, kiedy podchodził coraz bliżej mnie.
- Amanda, proszę pozwól mi to naprawić - Powiedział Louis
- Nie, nie możemy tego naprawić - Powiedziałam nadal zwrócona do ściany
- Dlaczego nie? - Zapytał. Wreszcie dotarł do mnie i teraz stał przede mną.
- Jestem z tobą w ciąży Louis! Mam 19 lat, nadal jestem nastolatką, nie mam pracy, nawet nie mam chłopaka, który może mi pomóc jeżeli miałabym dziecko i jestem kurwa w ciąży! - Krzyczałam znowu zaczynając płakać. Cała kawiarnia pogrążyła się w ciszy i każdy teraz na nas patrzył.
- Zrobiłem to? - Zapytał cicho
- Tak, zgwałciłeś mnie i zapłodniłeś - Powiedziałam
- Nie mów tego - Powiedział cicho
- Tak jest Louis, nie chciałam niczego z tobą robić, ale ty zmusiłeś mnie do tego, zgwałciłeś mnie - Powiedziałam
- Nie zrobiłem tego
- Zgwałciłeś mnie - Powiedziałam ponownie
- Nie mów tego kurwa! - Wykrzyczał, z gniewem uderzając ręką w ścianę.
- Myślę że będzie najlepiej, jeżeli odejdziesz z mojego życia - Powiedziałam
- Jesteś w ciąży z moim dzieckiem - Powiedział. Wyglądał na chwilowo spokojnego, ale nadal był zdenerwowany.
Pokręciłam głową i wymamrotałam: - Nie Louis, to nigdy przenigdy nie będzie twoje dziecko.
- Nie możesz tego mówić. Potrzebujesz pomocy w wychowaniu dziecka i nie mów mi że myślisz o aborcji - Powiedział
- To jest opcja Louis, opcja o której myślę - Powiedziałam
- Nie możesz tego zrobić Amanda, po prostu nie możesz - Powiedział
- Mam 19 lat Louis, co chcesz żebym do cholery zrobiła? - Zapytałam, kilka łez spłynęło po moim policzku.
- Po prostu nie chcę żebyś podjęła się aborcji. Chcę żebyś pozwoliła mi pomóc wychować to dziecko, nasze dziecko - Powiedział
- Za dużo odemnie wymagasz Louis. Teraz nawet nie chcę z tobą rozmawiać - Przestałam mówić biorąc głęboki oddech - Nie chcę żebyś opiekował się moim dzieckiem, nie chcę cię blisko mojego dziecka, nie chcę cię nawet w jego życiu jeżeli będę je mieć.
- To moja wina Amanda, pozwól mi spróbować zrobić to dobrze - Teraz praktycznie mnie błagał
- Masz rację Louis, to twoja wina, to wszystko twoja wina. A teraz zostaw mnie samą - Powiedziałam próbując przepchnąć go, ale mnie zatrzymał
- Po prostu wyobraź to sobie Amanda. Ty, ja i nasze dziecko. Możemy wziąć jego lub ją do parku i pobawić się razem. Możemy pójść razem na świąteczne zakupy i dobrać idealne rzeczy dla naszego dziecka. Możemy ewentualnie wziąć ślub i mieć perfekcyjną małą rodzinę. Ty, ja i nasze dziecko. Może później możemy nawet pozwolić jemu lub jej być starszym rodzeństwem. Możemy razem oglądać rodzinne filmy i iść na jego lub jej gry sportowe i dopingować. Możemy być idealną rodziną Amanda, proszę - Powiedział.
- To brzmi świetnie, ale nie wiem czy byłabym zdolna do zrobienia tego z tobą - Powiedziałam
- Amanda, proszę, po prostu daj mi jeszcze jedną szansę. Chcę być w życiu mojego dziecka, chcę tego bardziej nic czegokolwiek, chcę tego bardziej niż wszystkiego o czym kiedykolwiek marzyłem. Chcę być częścią życia mojego dziecka bardziej niż mojego. Tak samo chcę ciebie w moim życiu. Chcę żebyśmy byli szczęśliwą rodziną z tobą i naszym dzieckiem. Chcę żeby ta rodziną przyprawiała wszystkich o zazdrość i aby byli pełni podziwu. Jeżeli nie pozwolisz mi być częścią zarówno życia twojego, jak i naszego dziecka nie wiem co zrobię. Błagam cię Amanda, proszę,proszę, proszę daj mi jeszcze jedną szansę. Proszę. - Powiedział Louis. Łzy niekontrolowanie płynęły w dół moich policzków.
- Ja, ja nie wiem czy potrafię ci wybaczyć Louis - Powiedziałam
- Proszę Amanda, proszę nie wyrzucaj mnie ze swojego życia. Proszę nie sprawiaj żebym wątpił w to jak wygląda moje dziecko. Nie byłbym zdolny do tego Amanda. Chcę być tutaj, kiedy nasze dziecko weźmie swój pierwszy oddech. Chcę być tu, żeby nazwać nasze dziecko. Chcę być tu, kiedy pierwszy raz weźmiemy nasze dziecko do domu. Chcę być tu, kiedy powie swoje pierwsze słowo. Chcę być w twoim życiu i chcę być w życiu naszego dziecka, proszę Amanda - Błagał
- Louis, po prostu nie wiem. Jestem świadoma tego, że chcesz być częścią życia mojego i naszego dziecka, ale nigdy nie zapomnę tego co mi zrobiłeś - Odpowiedziałam cicho, spuszczając wzrok na moje sneakersy.
Musnął mój policzek swoim kciukiem zanim ściągnął moje włosy z twarzy i założył za ucho. Naprawdę wcześniej lubiłam Louisa, ale to co zrobił zastanawiało mnie, jak mogę mu zaufać. To co powiedział przed chwilą było tak słodkie. Zaczęłam zastanawiać się o podarowaniu mu kolejnej szansy, ale nadal nie wiem. Ujął moją twarz w dłonie zanim lekko cmoknął moje usta.
- Proszę Amanda
~~~
Dżisaaas *.* Jaki słodki Louis, no po prostu umarłam <3 Hahaha.
Udało mi się przetłumaczyć dzisiaj, bo akurat mam mało zadane i znalazłam czas ;) Ten rozdział to chyba jeden z najbardziej emocjonujących w całym opowiadaniu :O Jest świetny. A jak wam się podobał?:) ~Pozdrawiam Aneta ;)

Nowy rozdział pojawi się w CZWARTEK/PIĄTEK
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

23 komentarze:

  1. Ona jest w ciąży! Nie będę kłamać wiedziałam to, bo czytałam w oryginale, ale i tak jestem zaskoczona! Kurde no! Mam nadzieję, że mu wybaczy i będą szczęśliwi, ale to by było zbyt łatwe. Na pewno coś skomplikuje im życie. Pozdrawiam i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. o ja pierdole! Ale się teraz dzieje!Że co?! CIĄŻA A kto się pytał mnie o zdanie?? Dobra chyba się troche nazbyt przejełam ;o Rozdział zajebisty, ziom

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej ...no to się porobiło :/ Z jednej strony nie chcę aby była z Louis'em bo nie ukrywajmy, zranił ją. To co zrobiło było świństwem. Ale dziecko musi mieć ojca, musi mieć obojga rodziców. Nie wiem co mam myśleć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to czytała to prawie co się popłakałam, mam nadzieje że ona mu wybaczy ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciąża - Teraz ?! Masakra ;c

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe czy Amanda mu wybaczy...no i ta ciąża...zastrzeliłaś mnie totalnie
    Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  7. O mój Boże . W ciaży .
    Mam nadzieję ,że Amanda da Louisowi szansę xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie wykazała jakieś emocje. Ni no jak dla mnie to jeden z najlepszych rozdziałowi jak dotychczas.

    OdpowiedzUsuń
  9. ALEE SŁodziakk <33 cudny rozdział .<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny rozdział :D Słodziak <3

    OdpowiedzUsuń
  11. cud miód i orzeszki *w* taaaak słodko awww

    OdpowiedzUsuń
  12. Lou Słodziak...rozdział super dzięki Twojemu tłumaczeniu :D
    Wiem,ze komentarz tandetny no ale i tak zawsze będę się powtarzać.

    OdpowiedzUsuń
  13. O wow louis tatusiem, najlepszy ojciec na swiecie

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże Boże Boże! Ona w ciąży?! No ale się porobiło. Louis będzie dobrym tatusiem :-P

    OdpowiedzUsuń
  15. Louis tatusiem słodko :) to dziecko będzie miało fajnie xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo !! *.* Czekam

    OdpowiedzUsuń
  17. genialny /czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  18. Super czekam na następne części. :*
    Niech Louis stara się o zaufanie Amandy.niech nauczy się panować nad swoją złością. A Amanda czy mu wybaczy?
    Nie mam pojęcia,to już ty zdecydujesz

    OdpowiedzUsuń
  19. Były lepsze rozdziały, ale nawet ok. Denerwuje mnie Lou...rani, a potem prosi o drugą szansę. W prawdziwym życiu jak dla mnie by to nie przeszło. Jestem przeciw związkowi Amandy i Lou. Przepraszam, ale muszę to napisać, muszę wam to wytknąć. W rozdziale jest napisane, że wsunęła swoje sneakersy, a później jest, że woda ochlapywała jej conversy, które miała na stopach. Uważajcie co tłumaczycie. To raczej tyle.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń