Amanda's POV
Powoli wybudziłam się z powodu kogoś dotykającego mojego czoła. Próbowałam to ignorować, ale dotyk stawał się po prostu cięższy i cięższy do chwili gdzie zaczynała już boleć mnie głowa. Wolno uchyliłam oczy i zobaczyłam że Louis i ja byliśmy nadal w tej samej pozycji co ostatniej nocy. Moja ręka była owinięta wokół jego torsu, druga spoczywała na klatce piersiowej, moja głowa na jego ramieniu podczas gdy jego ręka owinięta była wokół mnie. Louis nie był tym, który mnie dotykał, więc obróciłam głowę, żeby zobaczyć kto to. Był to Riley.
- Zamierzasz tulić się ze swoim chłopakiem cały dzień, czy zrobisz mi śniadanie? - Zapytał
- Nie jestem twoją niewolnicą Riley, zrób sobie coś. - Odpowiedziałam
- Jesteś dziewczyną, jesteś przeznaczona do gotowania - Powiedział
- Pieprz się Riley, odejdź - Wymamrotałam ponownie zamykając swoje oczy, kiedy wtuliłam się w Louisa, podciągając koc tak,że zakrywał nas do brody.
- Nie zostawię cię, dopóki nie zrobisz mi śniadania - Powiedział Riley uporczywie
- Więc nie zrobię ci śniadania - Wymamrotałam
- Owszem zrobisz, teraz wstawaj i zrób mi coś - Powiedział głośno
- Zamknij się, obudzisz go - Wymamrotałam
- Oh nie, biedny Leo, Lewis czy ktokolwiek - Powiedział Riley kpiąco
Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego - Jego imię to Louis
- Byłem blisko - Powiedział wywracając oczami
- Cóż, dalej było źle.Teraz spadaj i zostaw mnie samą - Powiedziałam
- A co jeśli tego nie zrobię? - Zapytał Riley, mały uśmieszek wtargnął na jego usta
Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale zatrzymałam się, kiedy poczułam Louisa przebiegającego kciukiem wzdłuż mojej ręki - Shh dziewczynko, po prostu go ignoruj - Wyszeptał Louis do mojego ucha zanim pocałował mnie w policzek
Obróciłam się, żeby spojrzeć na Louisa, który już robił to samo do mnie. - Dzień dobry Louis - Wymamrotałam
- Dzień dobry Amanda - Wyszeptał zanim przycisnął usta do moich w szybkim pocałunku.
Riley chwycił moją rękę i próbował mnie podnieść żebym mogła zrobić mu śniadanie, ale Louis wyszedł mu na przeciw i odepchnął go zmuszając do wycofania się i odejścia ode mnie. Mój brat potrafił być miły, ale zazwyczaj był dla mnie kutasem i nawet nie wiem dlaczego. Riley wpatrywał się w Louisa, kiedy chwycił moją rękę ponownie. Zanim Louis zdążył go jednak odepchnąć tak jak zrobił to wcześniej, Riley spadł do tyłu, spychając mnie z kanapy razem ze sobą. Wylądowałam na plecach, uderzając głową o drewnianą podłogę, mocno. Jęknęłam z bólu, kiedy przeniosłam rękę do mojej obolałej głowy. Louis prawie natychmiast zszedł z kanapy i stanął przy mnie, pomagając mi wstać.
- Jesteś takim dupkiem - Wymamrotałam do Rileya, kiedy pocierałam głowę.
- Więc teraz wstałaś i możesz zrobić mi śniadanie - Powiedział Riley chichocząc
Ktoś zbiegł ze schodów do pokoju. To był Harry. Zapomniałam, że tu był. - Wszystko w porządku? - Zapytał i stanął obok Louisa., Rileya i mnie, mierzył wzrokiem mojego brata - Kto to jest?
- Jest w porządku, to mój brat - Riley - Odpowiedziałam na zarówno oba pytania Harrego.
Riley chwycił mój nadgarstek i dosłownie pociągnął mnie do kuchni, popychając w stronę kuchenki. On na prawdę chciał, żebym mu zrobiła to śniadanie, ale nie chciałam, nie wiedziałam dlaczego nie mógł zrobić go sobie sam. Obróciłam się twarzą do niego, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Wpatrywał się we mnie, kiedy kroczył bliżej mnie.
- Amanda, to nie jest trudne, żeby zrobić mi śniadanie - Warknął
- Więc zrób je sobie, Riley - Odpowiedziałam zdenerwowana
- Jesteś kobietą, kobiety są przeznaczone, żeby gotować dla mężczyzn - Warknął
Riley był na prawdę wybuchowy, wściekły przez głupie rzeczy, takie jak nie zrobienie mu śniadania. Po prostu wywróciłam oczami i próbowałam przejść obok niego, ale on chwycił moją koszulkę i przyciągnął w swoją stronę. Potem złapał mnie za szyję i popchnął na lodówkę. Ciężko oddychałam , kiedy on przycisnął mnie do niej. Złapałam jego dłonie próbując go odepchnąć. Riley zawsze był nieco obraźliwy, ale nigdy nie było tak źle. Zaczął przyciskać kciuki do mojej szyi, oczy zaczęły mi łzawić. Zaczynałam się czuć na prawdę oszołomiona, miałam zawroty głowy, kiedy wbił kciuki w moją krtań. Próbowałam zawołać Louisa albo Harrego, ale żadne słowa nie uciekły z moich ust, nie mogłam oddychać, nie mogłam mówić, umierałam.
Riley nagle został ode mnie odepchnięty i rzucił się na ziemię. Upadłam na kolana, oddychając ciężko, kiedy próbowałam ponownie napełnić moje płuca powietrzem. Mogłam usłyszeć coś mocno uderzającego o podłogę. Ktoś przeszedł obok mnie i klęknął, gdy dwie pary stóp weszły do pomieszczenia. Nie chciałam otwierać oczu, bałam się, że osobą klęczącą obok mnie był Riley. Kiedy w końcu się odważyłam, zobaczyłam Nialla kucającego obok.
- Wszystko w porządku? - Zapytał Niall, ale byłam zbyt zajęta napełnianiem płuc, żeby odpowiedzieć.
Nagle usiadłam i owinęłam ręce wokół niego, jeżeli by go tu nie było, teraz byłabym martwa. Przytulił mnie, trzymając moją głowę z zagłębieniu swojej szyi. Zaczęłam płakać, byłam bardzo przestraszona. Powinnam być teraz martwa. Niall nucił i głaskał mnie po włosach, próbując mnie uspokoić. To mi nie pomagało. Bardzo mocno płakałam w jego szyję, kiedy kołysał nas do przodu i do tyłu. Nie powinnam teraz oddychać, powinnam leżeć martwa na podłodze. Niall wszedł przez drzwi kuchni i uratował mnie, uratował mi życie. Odsunęłam się od niego i po prostu wpatrywałam się w niego ze łzami spływającymi w dół policzków. On także mi się przypatrywał, przygryzając lekko dolną wargę. Starłam łzy wierzchem dłoni, ale zastępowały je nowe.
- Dziękuję ci Niall, dziękuję - Wyszeptałam cicho zanim znowu go przytuliłam.
~~
Należy się wyjaśnienie. Teraz dopóki jest wolne dodaje rozdziały często. Ale kiedy znowu pójdę do szkoły, wrócimy do starego grafiku. Czyli jeden w weekend :)
Jezus, jak dobrze że Niall się pojawil O.O Jaki z jego wspaniały przyjaciel <3
A Riley to ku**s -.-
PROSZĘ O ZAGŁOSOWANIE W SONDZIE PO PRAWEJ STRONIE !! :)
CZYTASZ = SKOMENTUJ :)
Buzziaki, Aneta xx
next genialny <3
OdpowiedzUsuńŁoo !! ale że jej własny brat ? Dlaczego ? Kochany Niall ją uratował <3
OdpowiedzUsuńNext :*
jaki z niego brat! kurde dobrze ze moj taki nie jest ;c
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial i czekam na nastepny ;d
Omg
OdpowiedzUsuńBoski *.*
OdpowiedzUsuńJuzzu... Nie spodziewałam się takiego zachowanie ze strony jej brata.... A tak w ogóle to boski rozdział ;)
OdpowiedzUsuńOMFG !! Cudowny <333
OdpowiedzUsuńPozwoliła mu mieszkać ze sobą a on zachowuję się jakby kurwa nie miał rąk. Debil -,-
OdpowiedzUsuń^_^
OdpowiedzUsuńMyślałam że riley jest miły ;-; głupia ja, niall zawsze przybędzie z pomocą, kochany :)
OdpowiedzUsuńjej właśny brat by ją zabił że nie zrobiła mu śniadania -_- żałosny Riley -_- , dobrze że pomógł jej Niall , to jest prawdziwy przyjaciel :) , czekam na next rozdział ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pff jaki kurwa braciszek się znalazł! Haha
OdpowiedzUsuńCzekam na next xx
JEŻUUU :o :') Kochany Niall ♥ Myślałam, że Riley będzie fajny. no ale kutaz z niego. ._. Kocham i czekam na następny ^-^
OdpowiedzUsuńTo z jej bratem było troche chore. Po pierwsze jest w ciąży, po drugie to głupie śniadanie. Nawet ja, antytalent w dziedzinie gotowania umiem sobie coś zrobić. Dupek, seksista, awanturnik.
OdpowiedzUsuńZajebisty next ;)
OdpowiedzUsuńMyślalam że on ja tam zabije :o Kochany Niall <3
OdpowiedzUsuńNie no. Ja z tym blogiem to do chyba na zawał umrę. Moja mina, koedy czytałam ten rozdział :O i *0*
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, gdzie był Louis w tym czasie, ale okeyy :)
Czekam na następny,
dzięx, że w ogóle to tłumaczycie ♡
Niall bohater, czyli bedzie dobrze
OdpowiedzUsuńMega *-* nial jaki bohater :) czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuńJak w różnych sytuacjach odnosimy się do danej osoby. Gdyby nie Niall była by ona martwa ( o bosz ;( ), ale ona go przecież nienawidzi więc normalnie by go nie przytuliła po tym co zrobił Lou. Na szczęście uratował ją ^^ Skąd on się tam wziął? Nie ważne bo jej pomógł. Co ona ma za brata. Jaki z niego debil. Chyba jest chory na głowę. Dla mnie możesz pisać jak chcesz, ale nie za długie przerwy ( np. miesiąc, 3 tygodnie, 2 tygodnie- tak jak niektórzy). Przecież to ty o tym decydujesz, więc się nie przejmuj. Poza tym ten rozdział mnie bardzo zaskoczył. Tak, zaskoczył to dobre słowo. Może i nawet przestraszył :( Kocham i czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńNie będę robiła długich odstępów, spokojnie. Trzymam się harmonogramu - raz w weekend :))
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZajebiaszczy !! :DDD
OdpowiedzUsuńboskiiii ^o^ czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń