piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 55 ,,Rozmowa"

NIALL'S POV

Minęło około czterech godzin odkąd Amanda wyszła na spacer i zarówno Harry jak i ja zaczynaliśmy się denerwować. Obawialiśmy się, że coś jej się stało, bo zazwyczaj nie wychodzi na cztery godziny. Zdecydowaliśmy się, że pójdziemy i spróbujemy ją znaleźć, jeżeli nie wróci za kilka minut. Dzwoniliśmy do niej kilka razy ale nie odpowiadała na żaden z naszych telefonów.

- Myślisz, że gdzie jest? - Harry zapytał patrząc na mnie przez kuchnię
- Nie wiem, mam nadzieję że na drodze do domu - Odpowiedziałem nieznacznie wzruszając ramionami
Nerwowo przygryzłem wargę, kiedy czekałem w kuchni wyglądając przez okno, więc mogłem zobaczyć kiedy wróci. Nałożyłem kurtkę i kontynuowałem wyglądanie przez okno, byłem gotowy do wyjścia, gdyż nie widziałem jej wracającej do domu. Już miałem zgarnąć moje buty, kiedy zobaczyłem Amandę wchodzącą na podjazd.
- Jest w domu! - Praktycznie wykrzyczałem do Harrego
- Niall, jestem tutaj nie musisz krzyczeć - Mruknął, kiedy schodził ze stołka na którym siedział i podszedł do drzwi frontowych.  - Co on tutaj robi? - Harry zapytał, kiedy drzwi się otworzyły
Byłem trochę zmieszany przez to kto był z Amandą, więc stanąłem za Harrym, moje oczy skanowały postać tylko po to, żeby spotkać oczy Louisa Tomlinsona. Uśmiechnął się do mnie nieznacznie, kiedy  się we mnie wpatrywał, ale nie odwzajemniłem tego, po prostu rzuciłem mu piorunujące spojrzenie. Louis zatrzymał swoje oczy na mnie, zanim spojrzał na Harrego i w końcu jego spojrzenie wylądowało na Amandzie, która stała obok niego w wejściu.
- My uh, mamy wam coś do powiedzenia - Amanda wymamrotała nie odpowiadając na pytanie Harrego
- Nie mów mi, że bierzecie ślub - Powiedział Harry a Amanda tylko pokręciła głową
Weszła do środka, trzymając Louisa za nadgarstek. Przeniósł swoją rękę, więc teraz trzymali się za nie, ich palce splotły się. Samo patrzenie na nich trzymających się za ręce doprowadzało mnie do szału. Jak do cholery Amanda tak mogła, po tym co jej zrobił? Dlaczego nie jest na niego wściekła? Westchnąłem gniewnie do siebie, ale nikt zdawał się tego nie zauważyć, nie to, że chciałbym żeby ktoś zobaczył, że byłem wściekły. Harry i ja obserwowaliśmy ich w salonie, gdzie Amanda powiedziała nam, żebyśmy usiedli na kanapie. Wyglądała na na prawdę zaniepokojoną, tak jakby płakała kilka sekund temu. Wyglądała również na zdenerwowaną, na prawdę przestraszoną i wcale mi się to nie podobało. Nie chciałem żeby była zdenerwowana czy przestraszona, to mnie martwiło nie tylko dlatego, że byłem jej najlepszym przyjacielem, ale też dlatego, że na prawdę o nią dbałem, była jak moja młodsza siostra. W końcu spojrzała na nas zanim skinęła do Louisa, który usadowił się na krześle obok kanapy. On po prostu uśmiechnął się a potem obrócił, żeby zerknąć na mnie i Harrego.
- Co jest Amanda? Co chciałaś nam powiedzieć? - Zapytał Harry obserwując każdy jej ruch
- Ja, uh, nie wiem jak to powiedzieć - Wymamrotała, jej wzrok przeniósł się na podłogę
Nie podobało mi się to wszystko. Amanda była zdenerwowana, cokolwiek chciała nam powiedzieć, wiedziała że nam się to nie spodoba. Louis zawsze mnie wkurzał, po prostu chciałem podejść do niego i zabić za to co zrobił Amandzie, ale po prostu tego nie zrobiłem ze względu na to, że nie chciałem żeby była na mnie zła. Byłem bliski powiedzenia czegoś, kiedy Louis wstał łapiąc rękę Amandy, wyszeptał jej coś do ucha i wyszedł z nią z pokoju. Harry i ja wymieniliśmy zmylone spojrzenia zanim popatrzyliśmy na drzwi pokoju, gdzie Amanda i Louis rozmawiali po cichu tak, że nie mogliśmy ich usłyszeć. Obecnie, on mówił najwięcej podczas gdy Amanda kręciła głową albo kiwała kilka razy mamrocząc kilka słów. Jej oczy wylądowały na mnie, zanim niezauważalnie wróciła wzrokiem na Louisa. Skinęła głową po raz ostatni i po chwili wrócili do nas.
- Co chciałaś nam powiedzieć? - Zapytałem. Teraz Amanda nie wyglądała na zbyt zdenerwowaną, wyglądała na szczęśliwszą.
- Po prostu chciałam wam powiedzieć, że Louis zostanie dzisiaj na noc. Wy możecie nadal spać w pokoju gościnnym, ja w moim pokoju a Louis pójdzie na kanapę - Powiedziała
- Jesteś pewna, że to wszystko co masz nam do powiedzenia? - Harry zapytał a Amanda po prostu skinęła.
- Dlaczego tutaj zostaje? - Zapytałem, nieco mamrocząc.
- Musimy przedyskutować pewne rzeczy - Odpowiedziała po prostu, przyprawiając mnie o myśli co mają sobie do powiedzenia.
- Chcesz porozmawiać w twoim pokoju? - Louis zapytał a Amanda pokiwała głową
- Dobrze kochanie, będę na górze za minutę, napiję się trochę wody.
Amanda uśmiechnęła się do niego, zanim weszła na piętro do jej sypialni, zamykając za sobą drzwi. Patrzyłem jak Harry szedł do kuchni razem z Louisem. Zastanawiałem się jak oni mogli tak po prostu zapomnieć o wszystkim co się stało, nikogo zdawało się to nie obchodzić oprócz mnie.  To co zaskoczyło mnie najbardziej to fakt, że Harry nie wspomniał do Louisa nic o tym co się zdarzyło. Z Amandą byli przyjaciółmi już przed długi czas a on nie zrobił mu NIC, nawet nie próbował mu nic zrobić po prostu akceptował to, że wrócił czy coś. Zdecydowałem zapytać Amandę osobiście, co tak na prawdę chciała nam powiedzieć, bo wiedziałem że chciała ale tego nie zrobiła, bo Louis był w pobliżu. Poszedłem w górę schodów i popchnąłem drzwi do jej sypialni. Siedziała na wpół skulona na łóżku, zakrywała twarz dłońmi, gdy łzy spływały po jej policzkach.
- Louis - Powiedziała cicho. Byłem bliski powiedzenia jej, że to nie on, kiedy kontynuowała - Jak mam powiedzieć Niallowi i Harremu że jestem... jestem w ciąż.. - Zatrzymała się, kiedy spojrzała w górę i jej wzrok spotkał się z moim. Jej oczy rozszerzyły się i zakryła usta dłonią.
- Nie powinieneś był tego słyszeć! Powinieneś być Louisem!
- Jesteś w ciąży? - Zapytałem cicho. Wzięła głęboki oddech i skinęła głową, jej oczy były mocno zamknięte.
- Masz tylko dziewiętnaście lat Amanda, nie powinnaś być w ciąży.
- Myślisz, że chcę być w ciąży? - Zapytała, jej głos trochę drżał, kiedy mówiła
- Jesteś w ciąży z Louisem, czyż nie?- Lekko warknąłem
- Tak, nie robiłam tego z nikim innym - Powiedziała cicho
- Jesteś w jebanej ciąży! - Wykrzyczałem. Uderzyłem pięścią w ścianę. Podskoczyła, kiedy moja pięść zderzyła się z twardym tynkiem, nie chciałem jej przestraszyć, ale byłem jak zalany.
- Louis! - Warknąłem, gdy zbiegłem ze schodów
- Co? - Zapytał obracając głowę w moją stronę, kiedy wszedłem do kuchni.
- Amanda jest z tobą w ciąży, ty skurwysynie! - Warknąłem
Harry spojrzał na mnie z niedowierzaniem, kiedy pokonywałem moją drogę do Louisa. Gwałtownie chwyciłem kołnierz jego koszulki, kiedy przybliżyłem swoją twarz do niego. Były teraz centymetry od siebie a Louis był oczywiście przestraszony.
- Moja najlepsza przyjaciółka jest z tobą w ciąży, nie ma nawet dwudziestu lat! - Wykrzyczałem, mój głos stawał się głośniejszy z każdym słowem.
Dosłownie rzuciłem Louisem o lodówkę zmuszając go do upadku na ziemię zanim wstał i skończył kolejnym upadkiem do tyłu. Teraz Amanda zbiegała po schodach a Harry zatrzymywał ją, trzymając z daleka od nas. Jego ręce były ciasno owinięte wokół jej talii,  chciała wywinąć się z jego uścisku i podbiec do nas. Krzyczała na mnie, żebym przestał ale to było tak jakbym jej nie słyszał. Ponownie złapałem Louisa za kołnierz i podniosłem z powrotem w górę. Złapałem go jedną ręką i uderzyłem w twarz  pięścią. Upadł na ziemię a ja przygwoździłem jego ręce i nogi, zaczynając bić go wielokrotnie po twarzy. Zgubiłem siebie, nie zdając sobie sprawy co robię. Byłem zbyt wściekły, żeby zobaczyć, że zabijałem Louisa. Mordowałem chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki. Wpatrywałem się w jego oczy i uderzałem pięściami w jego twarz kolejny i kolejny i kolejny raz. Jego oczy były pełne bólu podczas gdy moje iskrzyły nienawiścią i złością. Nie zauważyłem, kiedy Amanda wyrwała się z objęć Harrego i odepchnęła mnie od Louisa, tak że zdałem sobie sprawę co zrobiłem. Popatrzyłem na dziewczynę, która teraz trzymała głowę chłopaka na swoich kolanach. Szlochała, kiedy ścierała krew z jego twarzy i próbowała go obudzić. Spojrzałem na moje ręce, były całe w krwi. Powróciłem wzrokiem na Amandę, która teraz łkała jeszcze mocniej, gdy krzyczała i płakała do Louisa, żeby wstał. Jej ręce, spodnie, koszulka były pokryte krwią, ale nie zwracała na to uwagi, była zbyt skoncentrowana na Louisie i tylko na nim.
- Amanda - Wymamrotałem cicho kucając obok niej.
- Odejdź ode mnie ty potworze! - Wykrzyczała mi w twarz. Wstała, ostrożnie kładąc głowę Louisa na ziemii, gdy ścierała łzy z twarzy, zostawiając na niej krew.
- Wyjdź z mojego pierdolonego domu i nigdy nie wracaj! - Wykrzyczała do mnie.
- Amanda, przepraszam cię, ja... ja nie chciałem - Wymamrotałem łapiąc jej rękę i ściskając ją mocno.
- Nie dotykaj mnie! Wyjdź z mojego domu, teraz! - Krzyczała, zaczynając szlochać jeszcze bardziej.
Otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć ale Harry chwycił mnie i pokręcił głową. Odszedłem od Amandy a Harry poprowadził mnie w stronę drzwi. Zanim opuściłem kuchnię, popatrzyłem na nią. Siedziała ponownie z głową Louisa na swoich kolanach. Przyciskała swoją głowę do jego, lekko całując go w czoło zanim przeniosła ją z powrotem na swoje kolana. Nie sądziłem, że kiedykolwiek w swoim życiu zobaczę ją płaczącą tak mocno. Harry stanął w drzwiach, kiedy spojrzałem na niego.
- Co mam zrobić? - Zapytałem Harrego z obawą, nie chciałem żeby Amanda była wściekła, ale teraz oczywiście mnie nienawidziła.
- Nie wiem Niall, ale jeżeli odejdziesz dasz jej trochę czasu i mam nadzieję, że ci wybaczy - Odpowiedział zanim zamknął drzwi zostawiając mnie samego w śniegu, po prostu wpatrującego się w jej dom.

~~
Hi :) Zdaję sobie sprawę że całkowicie zj**ałam ten rozdział :C Ech. Mam nadzieję, że nie tylko mi tak się zdarza ;/ No jak widać, szczęście z poprzedniego rozdziału nie potrwało długo. Płakałam przy kwestii, kiedy Ami nazwała Nialla potworem :C
Soory, jeżeli gdzieś powtarzają się słowa itp. Na prawdę próbowałam to zamaskować, ale nie wiem czy mi wyszło :/ Dobra to tak:

Życzę wam wszystkim wesołych świąt Wielkanocnych.
Spędzonych z rodziną
Spotkania z 1D
Ślubu z ulubieńcem <3
Gorących pocałunków ;33
Spełnienia marzeń
Ciekawych fanfictionów
i wszystkiego co najlepsze nasi czytelnicy :**

40 KOMENTARZY= NASTĘPNY ROZDZIAŁ <dacie radę ;33> 
CZYTASZ= KOMENTUJESZ :)

Aneta xx


42 komentarze:

  1. Suppeeer :* Widziałaś You&I ?? ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również życzę ci wesołych świąt!!! Rozdział jest świetny... wcale go nie spieprzyłaś xd CUDO ^^ Nie nazwe Nialla idiotą bo nim nie jest...i wgl płacze razem z nią... Lou :'( i co będzie teraz?! Czekam niecierpliwie na next <333 Kocham cie i ff

    P.S. Zapraszam ;) www.destiny-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny !!! Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zawsze CUDO!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej ♥ zarąbisty :3 wesołego jajka i smacznego zajączka :* xoxo
    czekam na next *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. biedny Louis... Dziękuję za życzenia, a ja życzę ci Wesołych świąt! Żebyś była zawsze szczęśliwa. Żebyś spotkała swoich idoli, żebyś spełniła swoje najskrytsze marzenia! Pozdrawiam i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Też Ci życzę miłych świąt.
    Amanda złamała mi serce mówiąc do Nialla "potworze". To Louis ją zgwałcił, bił i nieszanował. A Nialler nosił dosłownie na rękach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już w sumie nie wiem za kim jestem >.< W Louisie jest coś co mnie do niego przyciąga, za to Nialler jest taki kochany *.* Heheeh ;33

      Usuń
  9. Wow, ale się porobiło ! Rozdział super, czekam na następny :)
    Tobie również życzę wesołych świąt <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój Lou !!!! Dlaczego ?! Hyhyhy no i Niall, biedaczek... Ale wracając do Lou .. Co teraz z nim będzie ? No przecież on wyląduje w szpitalu :'( . rozdział super i smutny ..
    Do nn :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski! Dawaj nn! Tobie też WESOŁYCH ŚWIĄT <333

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedny Louis :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne to jest :D , W jeden dzień przeczytałam całość , jednym tchem (no prawie :D )

    OdpowiedzUsuń
  14. Boze boski rozdzial! *.*
    Nie moge doczekac sie nastepnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. O jezu rycze :'(( omg omg zaje***** *0*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ryczę
    Jak Nialler mógł go tak zlać?!No Lou trochę namieszał,ale żeby tak od razu skatować szczęśliwego ojca?!Jakbym miała takiegoż przyjaciela to pewnie też bym go wyrzuciła i na wiek wieków nie odezwała;)Ale przy Niallu to nie możliwe
    Co do rozdziału-świetny,tylko szkoda że Hazza nie zareagował.
    Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam z niecierpliwością <333

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. super czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  20. cały czas płakałam jak czytałam ten rozdział jak Niall mógł tak pobić Louisa. Tłumacz szybko następny rozdział już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  21. SUPER *.* czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  22. Genialny rozdział, no ale Niall gruuuuubo przesadził :C

    OdpowiedzUsuń
  23. Dawaj nexta *_* Kocham cię Aneta <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Czekam na nexta ^>^

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak on mogł to zrobić?
    Sorki, ale tyle na temat. Jestem "zaskoczona" tym rozdziałem.

    OdpowiedzUsuń
  26. Po prostu fdghcsagvxzfgrezcvh

    OdpowiedzUsuń
  27. Spamujecie cholery jedne :DD
    ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JUTRO ALBO POJUTRZE !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. To sie robi coraz gorsze..Louisowi wybaczyla ze ją ZGWAŁCIŁ ale Niallowi to juz nie moze....

    OdpowiedzUsuń
  29. O Jezu kocham. Kocham kocham kocham ten rozdział i ten jak lounwrocil z wiezienia moje ulubione <3

    OdpowiedzUsuń