środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 2 "Pukanie"

AMANDA POV

Obudziłam się wydając przy tym mały jęk. Otworzyłam oczy i zauważyłam siebie, skuloną na podłodze, przykrytą jakimś kocem. Rozejrzałam się w koło, nie mając pomysłu gdzie mogę się teraz znajdować Pośpiesznie wstałam i podeszłam do drzwi, ciągnąc za klamkę. Były zamknięte. To przypomniało mi wydarzenia z poprzedniej nocy.

Natknęłam się na kilka drzwi, ale moim celem była kuchnia. Ostatecznie ją znalazłam i zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafki . W końcu znalazłam szklanki i ustałam na palcach, żeby dosięgnąć jedną z nich. Cicho ją chwyciłam , nie chciałam żeby ten chłopak się obudził . Podeszłam do zlewu i nalałam sobie wody.

Po wypiciu wszystkiego . Odstawiłam naczynie do umycia. Sprawdziłam godzinę... 10:00 rano. Spojrzałam na moje stopy, po czym skierowałam się w stronę drzwi. Upadłam na ziemię, ale chyba takie rzeczy się zdarzają, po uderzeniu w coś twardego!

-Pieprzona ściana! - Powiedziałam zła i w tym samym czasie cofnęłam się

Wszystkie moje myśli odwrócił chłopak wchodzący do kuchni.

-Mogłabyś głośniej?

-Mogłabym - powiedziałam i skierowałam się do drzwi.

-Nie mów tak do mnie! - Chwycił mnie za ramię i przyciągnął do siebie, nie pozwalając tym samym wyjść mi z pomieszczenia.

-P-Przepraszam - szepnęłam, spoglądając na moje stopy.

Chłopak gwałtownie wypchnął mnie z kuchni. Po raz kolejny poszłam do holu i usiadłam pod drzwiami. Tylko jego głowa wystawała przez drzwi.

-Możesz usiąść w salonie- powiedział i kierował się w moją stronę.

Odwróciłam głowę. Nie mam zamiaru się do niego odzywać! Poczułam jak jego ramie owija się wokół mnie. Natychmiast straciłam grunt pod nogami. Mogłam też bardzo dobrze wyczuć jego mięśnie. Cała się spięłam, byłam przerażona. Zachichotał swoim niskim głosem, kiedy wyczuł moje spięcie, wydaje mi się, że podobało mu się to jak na mnie działał, to jak mnie przerażał.

Chwilę po tym usłyszałam pukanie. Oczy chłopaka gwałtownie się rozszerzyły. Spojrzał na mnie, więc zrobiłam to też ja. Jego opalona skóra w mgnieniu oka zrobiła się blada. W jego oczach mogłam dostrzec dzikość, z domieszką strachu? Wbiegł po schodach i posadził mnie na łóżku. Domyślam się, że to była jego sypialnia.

-Bądź cicho, będę za kilka minut- powiedział zanim trzasnął drzwiami i zbiegł na dół


LOUIS POV

-Bądź cicho, będę za kilka minut- powiedziałem jej zanim trzasnąłem drzwiami i zbiegłem na dół.

Przed otworzeniem drzwi wziąłem jeszcze głęboki oddech. Przede mną stał mężczyzna, którego jeszcze w życiu nie widziałem. Jego włosy były ciemno brązowe, ale gdzieniegdzie widać było kilka szarych. Miał wielkie czarne oczy, kiedy na nie spojrzałem momentalnie się wyprostowałem. Mężczyzna był wysoki, miał co najmniej 180cm. Był troszkę blady i napakowany.

-Witam- powiedział mężczyzna - poszukujemy dziewczyny, która nazywa się Amanda York

-Przykro mi, nie znam nikogo takiego- skłamałem. Nie zapytałem Amandy o imię, ale znam je. Na wszelki wypadek.

-Widziano tu Amandę zeszłej nocy- odpowiedział

-Co? Chyba pomyliliście domy nie ma tu żadnej Amandy- powiedziałem.

Spróbowałem zamknąć drzwi, ale mężczyzna wepchnął swoją stopę. Popchnął nią drzwi, które natychmiast się otworzyły. Postanowiłem to wykorzystać, zanim gościu się obejrzał pchnąłem drzwi, które ostatecznie zostały zamknięte. Szybko przekręciłem zamek i usłyszałem szuranie butów mężczyzny. Odszedł.

Upewniłem się jeszcze raz czy drzwi są zamknięte po czym pobiegłem na górę. Otworzyłem drzwi i przed oczami ukazała mi się Amanda trzymająca swój telefon przy uchu.

-Nie, nie jestem!- powiedziała ze łzami w oczach, a nawet mogę stwierdzić, że już się nimi dławiła próbując wypowiedzieć jakieś słowa.

Jakim ja jestem głupkiem. Nie rozumiem dlaczego nie zabrałem jej tej komórki. Podszedłem do niej, co spowodowało na jej ciele ciarki i zabrałem jej telefon. Krótkie westchnienie wymsknęło się z jej ust, kiedy skończyłem rozmowę, chowając telefon do kieszeni. Spojrzała na mnie dzikimi oczami.

-Kto zdzwonił?- zapytałem stojąc kilka cali od niej.

-Oh,am, tylko przyjaciel- odpowiedziała drżącym głosem

-Dlaczego z nim rozmawiałaś?! - powiedziałem nieznacznie podwyższając mój głos

-Nie twój interes!- krzyknęła, ale zaraz po tym zatknęła sobie usta dłonią.

-Nie powinnaś tego robić- powiedziałem i posłałem jej groźne spojrzenie.

Pchnąłem ją na ścianę, powodując, że jej głowa uderzyła o ścianę. Przypomniało mi się to co zrobiłem tym chłopakom, którzy całowali ją w alei. Tylko jedna rzecz w tej chwili się różniła, ta dziewczyna płacze teraz jeszcze mocniej.

Poczułem się źle, ale to ona mnie sprowokowała. Po chwili znów wróciłem do mojego poprzedniego złego wyrazu twarzy. Powoli usiadłem obok niej. Objąłem ją moim ramieniem i przyciągnąłem bliżej siebie. Ucałowałem jej miękkie czoło i w tym samym czasie dziewczyna zaczęła szlochać. Spojrzała na mnie, a jej oczy były czerwone i podpuchnięte od płaczu.

-P-proszę czy mogłabym wziąć prysznic? - zapytała nerwowa

Pokiwałem głową na potwierdzenie i wstałem. Podniosłem ją zmuszając do wstania, a następnie przyjrzałem się poszukując dla niej jakiegoś odpowiedniego zestawu. Chwyciłem przypadkową koszulkę i parę luźnych spodni przed tym prowadząc ją do łazienki. Wręczyłem jej ubrania i zostawiłem ją samą w łazience.






5 komentarzy:

  1. świetny, no kurde już nie mogę doczekać się kolejnego, robi się coraz ciekawiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. omomo zadygisty *_____________________*

    OdpowiedzUsuń
  3. Osz kurfffa znalazłam to dopiero teraz :o zajebiste

    OdpowiedzUsuń